Moje obecne miejsce zamieszkania od Watford dzieli niecałe osiemnaście mil, a przecież każdy fan Rowling orientuje się co właśnie pod tym miastem się znajduje... Według mnie nie ma 'największych', czy 'najwierniejszych' fanów jej książek, czy filmów na ich podstawie. Na pewno są jednak prawdziwi fani, ale nie tylko tacy, którzy byli z Harrym od samego początku, a wszyscy, którzy kochają i szanują go z całego serca, na prawdę i na zawsze...
Leavesden jest stosunkowo małą miejscowością znaną przede wszystkim z faktu, iż kręconą tam wszystkie osiem filmów o młodym czarodzieju- Harry'm Potter'ze. Warner Bros całkowicie wykupiło studio w 2010 roku i od tamtej pory pełną nazwą jest właśnie Warner Bros. Studios.
O tej wycieczce marzyłam długi czas (jeszcze przed wielkim otwarciem wiedziałam, że kiedyś tam na pewno pojadę), ale nigdy nie miałam (w sumie to nie mieliśmy) czasu, aby to marzenie spełnić. Jednak moja kochana mamusia postanowiła zrobić nam niespodziankę i kupiłyśmy bilety.
Nie jestem w stanie opisać tego uczucia, gdy moim oczom ujrzało się te cudowne studio, które wbrew pozorom jest przeogromne - dokładnie takie, o jakim opowiadał Robert w jednym z wywiadów. Ponoć człowiek doznaje 'motylków w brzuchu' gdy się zakochuje - mnie przyszło odczuwać to fantastyczne uczucie przez cały pobyt w Warner Bros. Studio Tour.
Pani, która oddawała nam w ręce bilety była tak miła, że zapytała się, czy chcemy więcej niż jeden paszport - chyba poznała, że jestem ogromną fanką. Poza tym trafiliśmy na tydzień różdżek, o którym (nie martwcie się) opowiem w później. Ustawiliśmy się w kolejkę i czekaliśmy, aż w końcu nas wpuszczą do środka - na szczęście podczas czekania mogliśmy głębiej przyjrzeć się różnego rodzaju zdjęciom i komórce pod schodami, a pod sam koniec dostaliśmy kilka cennych (w niektórych momentach śmiesznych) rad od pracowników muzeum.
Na samym początku weszliśmy do pierwszej sali, którą nazwałabym 'poczekalnią', aż poprzednia grupa wyjdzie z kolejnej. Mogliśmy tam oglądać plakaty poszczególnych części filmu w różnych językach - między innymi w polskim. Później kilka słów od naszego przewodnika i krótki film, o tym jak powstała ta cudowna historia. Za kolejnymi drzwiami znajdowało się małe kino, w którym znowu dowiedzieliśmy się trochę o muzeum, oraz o filmie. Mój mały przystojniak siedział mi na kolanach powtarzając, że się boi, ale że mu się podoba. Poza tym to nauczyłyśmy go mówić 'Harry Potter' - rośnie nam kolejny fan.
Następnie ekran kina podniósł się wysoko w górę, a naszym oczom ujrzały się drzwi... Dokładnie te same drzwi, które prowadzą do WIELKIEJ SALI. Nasza przewodniczka powiedziała 'Welcome to Hogwarts', a ja poczułam się dokładnie jak Harry, Ron, Hermiona, oraz reszta uczniów w pierwszej części o Kamieniu Filozoficznym. Nasza przewodniczka po raz ostatni opowiedziała nam troszkę o tym magicznym miejscu, oraz dodała kilka wspaniałych ciekawostek między innymi o podłodze, którą można znaleźć w wielu starych Brytyjskich zamkach i kościołach. Wiedzieliście, że w sali tak na prawdę znajdują się tylko dwa długie stoły? Albo, że Snape nigdy nie zmieniał swojego kostiumu? Oczywiście ktoś taki jak ja musiał poodtykać wszystkiego co znajdowało się na stołach.. Z sali wyszliśmy praktycznie ostatni, po czym udaliśmy się do reszty tego wspaniałego miejsca.