Thursday, 27 November 2014

Room Decorations


Uwielbiam dekorować przestrzeń wokół mnie. Najbardziej podobają mi się stare figurki, albo przytulanki, które ktoś kiedyś porzucił. Takie ozdoby, które znaleźć można w sklepach z używanymi rzeczami - w Anglii są to tak zwane charity shops (można tam kupić cudowne rzeczy za grosze). 

I love to decorate space around me. I love old figurines and plush toys. This kind of ornaments that you can only find at charity shops (there a lot of them in England). 


Zawsze marzyłam o łóżku całym w poduszkach (jeszcze mi dużo brakuje, ale ciężko mi znaleźć taką, której nie mogłabym zostawić w sklepie). Większość rzeczy w moim pokoju ma motyw sowy - również poduchy (może kiedyś wstawię tu moją kolekcję, która rośnie z miesiąca na miesiąc). Nie obejdzie się również bez przytulanki - Kubuś Puchatek ze zdjęcia ma około osiemnaście lat (mój wujek kupił takie moim kuzynkom, mojej siostrze i mi - każdy miś wygląda teraz zupełnie inaczej, chociaż kiedyś były identyczne). 

I always wanted a bed full of cushions (I still need a lot of them but I'm very picky so it's hard for me to find a cushion that I'd really love). My room if full of owls though (maybe I'll show them to you one day - the collection is growing really fast). I wouldn't be able to sleep without my little Winnie The Pooh that I got when I was little



Moim ulubionym zajęciem w pokoju jest czytanie książek przy włączyonych lampkach i zapalonych świeczkach zapachowych - gdy mam trochę wolnego czasu to właśnie w taki sposób spędzam wieczory. 

I like to read books in my spare time. I always have my fairy lights on and I usually light up some scented candles - this is how I spend my evenings. 



Aktualnie czytam pierwszą powieść Zoelli 'Girl Online', czyli Dziewczyna w Sieci. Dam znać co myślę o tej książce - jak polecacie mi coś to piszcie (najbardziej lubię romantyki, ale przeczytam wszystko, aby było dobre). 
I'm currently reading Zoella's first novel 'Girl Online'. I will let you know what I think about it - if you know any nice book that I can read then let me know (I love romantic books the most but I'll read anything). 




 Sarenka kupiona za grosze właśnie w second handzie. Szukałam takiej wszędzie i znaleźć nie mogłam (chciałam taką jaką można było zobaczyć w room tour u Zoe właśnie, ale cena mnie przeraziła) Znalazłam więc swoją własną i teraz mieszka na moim parapecie. Obok niej stoi budzik, który nie chodzi - ani do toalety, ani godziny dobrej nie pokazuje. Kupiłam go w ikei, ale niestety się zepsuł i żadna bateria nie pomaga, więc służy tylko jako ozdoba. Ramka na zdjęcie bez zdjęcia, a obok niej świeczkik w kształcie sowy i świąteczna świeczka zapachowa od yankee candle. A firnakę zrobiła mi ciocia - trochę za duża, ale świetnie pasuje mi do wystroju.

I bought this little deer for a pound in a charity shop - a total bargain. I was looking for one like this everywhere and I just couldn't find it. I wanted the same one that Zoe showed in her room tour but it was too expensive for me. The old style, non working alarm clock from ikea lives next to my deer. I have a picture frame without a picture there is well. You can also see an old christmas scented candle from yankee candle and a little owl tea light holder next to it. I have a handmade curtain on my window that I got from my auntie - it suits my bedroom very well and I really like it. 


I never pass on gossip, so listen carefully
Nigdy nie plotkuję, więc słuchaj uważnie 

Where to find me: 
instagram @tynjaaa 
twitter @tynjaa
-

Tuesday, 18 November 2014

Postcards from Amsterdam


Przez całe wakacje marzyłam o jakimś wyjeździe. Chciałam chociaż na chwilę oderwać się od tej szarej codzienności. Chciałam odwiedzić miejsce, w którym jeszcze nie byłam, a przy tym nie wydać fortuny pieniędzy. Pragnęłam wyjechać w miejsce, w którym nie musiałabym leżeć przez cały dzień na słońcu, wolę zwiedzać, spacerować i napawać się zabytkami i historią danego miejsca. Moja dobra koleżanka miała podobne marzenie i w taki oto sposób, w połowie października wybrałyśmy się do Amsterdamu. Miasta serów, rowerów, tramwajów, seksu, prostytucji, coffeeshopów i mnóstwa innych rzeczy. 

I was dreaming to go somewhere. I needed a break from my everyday life. I wanted to visit a place that I've never been to. I was desperate for at least one day of a holiday. I wanted to see something different, something totally new. I am not a huge fan of 'beach holiday', because sunbathing and showing off my body is just not for me. I prefer walking around and just enjoying the place that I'm in. One of my girlfriends had exactly the same dream and this is how I ended up going to Amsterdam. The city of cheese, bicycles, trams, sex, prostitution, coffee shops... and more.


Jestem szczęśliwa, że udało mi się wyjechać na te kilka dni. Odetchnęłam świeżym, chociaż miejskim powietrzem. Doceniłam prawdziwe europejskie budownictwo - ciepłe i kolorowe. Uwielbiam to, że ta nie angielska strona świata jest tak piękna, że wszystko jest takie radosne, że chodniki są chodnikami, a nie wylanym kawałkiem betonu, że z drzew powoli spadają liście i kasztany, że ludzie są radośni i do wszystkich się uśmiechają - zupełna odwrotność tego co doświadczam na codzień. 

I'm happy that I was able to go somewhere. I could finally breathe fresh air, it was great even though it was a city air. I appreciate european buildings - warm and colourful. I just love the fact that the non english side of the world is so amazing, that everything is so joyful, that even the walk pathways are so beautiful and so different than what I see on day to day basis. 



W takich dużym miastach najbardziej podoba mi się to, że życie kręci się tu tak samo w sobotę jak i w środę. Możemy dobrze bawić się w każdy dzień tygodnia bo zawsze dzieje się coś ciekawego. Życie nigdy nie staje się nudne. Można usiąść na kawie w jakiejś małej kawiarni, w której podają cistaczekowe latte. Można posłuchać jakiegoś ulicznego grajka, którego głos przyprawia o dreszcze. Można napić się soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy, albo kupić sobie kokosa z rurką. Można pójść do muzeum szczęscia, albo usiąść na ławce, którą widziało się w filmie. 

You know what I love about big cities? The fact that you can do whatever you want, no matter if it's saturday or thursday. You can have fun 24/7. Life is never too boring especially in Amsterdam. You can eat more cheese than in your whole life. You can drink a cookie monster latte in some small coffee shop that no one goes to. You can listen to a street musician, who has the most magical voice. You can buy a fresh orange juice or a whole coconut with a straw and just enjoy the healthy lifestyle. You can go to the museum of happiness or seat on the bench that you saw in the movie.  


Where to find me: 
instagram @tynjaaa 
twitter @tynjaa