Tuesday 18 November 2014

Postcards from Amsterdam


Przez całe wakacje marzyłam o jakimś wyjeździe. Chciałam chociaż na chwilę oderwać się od tej szarej codzienności. Chciałam odwiedzić miejsce, w którym jeszcze nie byłam, a przy tym nie wydać fortuny pieniędzy. Pragnęłam wyjechać w miejsce, w którym nie musiałabym leżeć przez cały dzień na słońcu, wolę zwiedzać, spacerować i napawać się zabytkami i historią danego miejsca. Moja dobra koleżanka miała podobne marzenie i w taki oto sposób, w połowie października wybrałyśmy się do Amsterdamu. Miasta serów, rowerów, tramwajów, seksu, prostytucji, coffeeshopów i mnóstwa innych rzeczy. 

I was dreaming to go somewhere. I needed a break from my everyday life. I wanted to visit a place that I've never been to. I was desperate for at least one day of a holiday. I wanted to see something different, something totally new. I am not a huge fan of 'beach holiday', because sunbathing and showing off my body is just not for me. I prefer walking around and just enjoying the place that I'm in. One of my girlfriends had exactly the same dream and this is how I ended up going to Amsterdam. The city of cheese, bicycles, trams, sex, prostitution, coffee shops... and more.


Jestem szczęśliwa, że udało mi się wyjechać na te kilka dni. Odetchnęłam świeżym, chociaż miejskim powietrzem. Doceniłam prawdziwe europejskie budownictwo - ciepłe i kolorowe. Uwielbiam to, że ta nie angielska strona świata jest tak piękna, że wszystko jest takie radosne, że chodniki są chodnikami, a nie wylanym kawałkiem betonu, że z drzew powoli spadają liście i kasztany, że ludzie są radośni i do wszystkich się uśmiechają - zupełna odwrotność tego co doświadczam na codzień. 

I'm happy that I was able to go somewhere. I could finally breathe fresh air, it was great even though it was a city air. I appreciate european buildings - warm and colourful. I just love the fact that the non english side of the world is so amazing, that everything is so joyful, that even the walk pathways are so beautiful and so different than what I see on day to day basis. 



W takich dużym miastach najbardziej podoba mi się to, że życie kręci się tu tak samo w sobotę jak i w środę. Możemy dobrze bawić się w każdy dzień tygodnia bo zawsze dzieje się coś ciekawego. Życie nigdy nie staje się nudne. Można usiąść na kawie w jakiejś małej kawiarni, w której podają cistaczekowe latte. Można posłuchać jakiegoś ulicznego grajka, którego głos przyprawia o dreszcze. Można napić się soku ze świeżo wyciśniętych pomarańczy, albo kupić sobie kokosa z rurką. Można pójść do muzeum szczęscia, albo usiąść na ławce, którą widziało się w filmie. 

You know what I love about big cities? The fact that you can do whatever you want, no matter if it's saturday or thursday. You can have fun 24/7. Life is never too boring especially in Amsterdam. You can eat more cheese than in your whole life. You can drink a cookie monster latte in some small coffee shop that no one goes to. You can listen to a street musician, who has the most magical voice. You can buy a fresh orange juice or a whole coconut with a straw and just enjoy the healthy lifestyle. You can go to the museum of happiness or seat on the bench that you saw in the movie.  


Where to find me: 
instagram @tynjaaa 
twitter @tynjaa

4 comments:

  1. Podróżowanie jest najlepsza pamiątką jaka można sobie zafundować :)
    Justine była tak kilka razy ja niestety jeszcze nie , ale wszystko przede mną ;)

    buziaki

    xo xo xo xo xo

    ReplyDelete
  2. I was thinking of going to Amsterdam. How many days did you stay? It looks like a magical place.
    Sabine
    www.alrightlove.com

    ReplyDelete
  3. Thanks for your lovely comment on my blog! I love that sign! xx

    http://reallyliteral.blogspot.com/

    ReplyDelete