Ostatnio postanowiłam zakupić sobie kosmetyk z wyższej półki. Bardzo chciałam kupić szminkę MAC w kolorze Speak Louder, którą skradziono mi kilka miesięcy temu razem z torebką (długa historia), aczkolwiek bardzo ciężko jest ją dostać - niestety. Długo zbierałam się na zakup droższego podkładu i wreszcie go mam. Szukałam czegoś z dobrym kryciem, ale nie przesadnym, ponieważ nie mam więszkych problemów z cerą i nie muszę jej bardzo chować za toną podkładu. Lubię ją jaka jest, ale jeszcze bardziej podoba mi się z cienką warstwą podkładu. Zwyczajnie uwielbiam makijaż - o wiele bardziej niż modę. Sprzedawczyni doradziła mi ten podkład, kolor oczywiście starannie dobrała używając setek róznych odcieni - musiałam pokazać jej się w różnych kątach Harrods'a, szukałyśmy jak najlepszego światła i w końcu udało się wybrać - Warm Ivory. Szczerze mówiąc to nie zdziwiło mnie to specjalnie bo sama z reguły używam podobnych kolorów - chociaż zazwyczaj bardziej różowych (podkład, który używam na codzień to L'oreal True Match w kolorze Rose Ivory). Oba podkłady mają w sobie SPF, więc powinny dobrze sprawdzać się na słońcu, którego w Anglii wiele nie ma. Szczerze mówiąc to brakuje mi słońca. Brakuje mi dnia, którego zimą (szczególnie gdy pracuje się na nocki) nie ma wcale.
Bobbi Brown Long-Wear Even Finish Foundation to podkład zamknięty w niesamowicie ładnej okrągłej butelce z pompką. Na stronie przeczytałam, że jego sekret twi w idealnej ilości substancji zmiękczających połączyonych z substancjami błonotwórczymi (cokolwiek to znaczy). Pigmenty natomiast ukryte są w zmiękczającym żelu - między innymi dlatego podkład wygląda tak naturalnie jednocześnie wygładzając skórę. W skład podkładu wchodzą gliceryna i masło shea, które nawilżają skórę przez cały dzień. Jakby tego było mało - podkład ma na celu chronić skórę przed uszkodzeniami w przyszłości dlatego zawiera szerokie spektrum UVA/UVB SPF 15 oraz przeciwutleniacze (witaminy C i E). Plusy? Podkładu nie da się wylać z butelki więcej niż jest to konieczne, ponieważ posiada wygodną pompkę. Jest wydajny - wystarczy mała ilość, aby pokryć wszelkie niedoskonałości. Ładnie się rozprowadza - czy to pędzelkiem, czy palcami. Posiada SPF - nie za duży, ale wystarczający na angielską pogodę, a już w szególności na zimę. Minusy? U mnie sprawdza się dobrze, ponieważ nie mam problemów ze skórą, ale myślę, że podkład może mieć lekki problem z rozszerzonymi porami.
Na codzień potrzebuję jednak podkładu, który utrzyma się na mojej twarzy dłużej niż pięć godzin, a niestety BB po jakimś czasie trzeba poprawić (tragedii nie ma - na mojej twarzy nie ma plam, ale jednak już nie wygląda tak cudownie). Podkład nie jest koszmarnie drogi, ale jednak na dłużej starczy mi jeżeli będę go używać okazyjnie - L'oreal jest równie wspaniały. Long Wear jest dumą mojej toaletki. Jeżeli macie coś godnego polecania to piszcie - szukam dobrego korektora pod oczy i jakiegoś nie matowego pudru. Nie musi wyglądać mega naturalnie, ponieważ lubię gdy widać, że mam na sobie jakiś podkład. A wy? Lubicie Bobbi Brown Long Wear Even Finish?
koszt; 185zł (31f) za 30ml
Where to find me:
instagram @tynjaaa
twitter @tynjaa
Great post!♥ This looks good!
ReplyDeleteHugs, Brittany// Polka and Dots
It looks perfect! :)
ReplyDeletehttp://letrendycharm.blogspot.pt/
Fajne kosmetyki. Ja uwielbiam Maca, ale kombinuje z różnymi markami. jeśli chodzi o podkłądy i pudry zakochałam się w mineralnych :)
ReplyDeletehttp://joannok.blogspot.de/
W takim wypadku na mojej skórze raczej by się nie sprawdził, u mnie podkład musi trzymać się cały dzień. Obecnie używam marki Revlon i jestem zadowolona :)
ReplyDelete